Dziedzictwo Warmii i Mazur
Dobiegły końca warsztaty edukacyjne prowadzone w naszej szkole w ramach projektu Dziedzictwo Warmii
i Mazur. Uczniowie po raz kolejny wzięli udział w zajęciach, których celem było poznanie zwyczajów
i obrzędów naszego regionu. Nadchodzące święta stały się inspiracją do zaprezentowania zwyczajów wielkanocnych, regionalnych potraw kulinarnych, wyglądu chaty oraz nauki warmińskich i mazurskich przyśpiewek. Uczestnicy warsztatów papieroplastyki mieli do wyboru kilka prac, których wykonanie rozwijało ich twórczość i kreatywność. Podczas wykonywania prac dzieci poznawały tradycje te dawne, jak też opowiadały o tradycjach i zwyczajach świątecznych, które są u nich w domach. Uczestnictwo w warsztatach stworzyło warunki do rozwijania twórczości i wyobraźni dzieci. Widać było zaangażowanie z jakim słuchały opowiadań o tradycjach i zwyczajach obchodzonych dawniej na Warmii i Mazurach. Do udziału w warsztatach zaprosiliśmy również rodziców naszych uczniów. Za zaangażowanie i pomoc dzieciom w wykonaniu dyngusowego kogucika oraz za piękny wielkanocny gaik dziękujemy Paniom Natalii Nowickiej, Agnieszce Murawskiej, Izabelli Adamkowskiej i Agnieszce Adamkowskiej, Dominice Syska. Święta wielkanocne są bardzo radosnym czasem, na który z wytęsknieniem oczekują zarówno dzieci, jak i dorośli. Są to święta rodzinne, pełne tradycji
i zwyczajów, które warto przekazywać młodszym pokoleniom.
Karolina Bołkun, Joanna Marcjanik
Każdy region ma swoje unikalne tradycje świąteczne. Nie inaczej jest na Warmii i Mazurach. Poznajmy wielkanocne zwyczaje i rytuały, które miały zapewnić pomyślność, ochronę przed nieszczęściami oraz urodzaj.
Wielkanoc
Zwyczaje wielkanocne na Warmii i Mazurach były raczej ubogie. Palmy święcili tylko Warmiacy, Mazurzy tego zwyczaju już nie znali. Do 1945 r. nie znano w tym regionie także zwyczaju święcenia potraw. Święcono w tym czasie ogień i wodę, nie przygotowywano także specjalnych potraw. Królowały jednak jajka, twaróg, chleb razowy i ciasta. Wykonywano np. baranka z masła, ciasta lub cukru, czasem z masy przypominającej marcepan. Nieznane były pisanki, jajka gotowane były w łuskach cebuli lub w życie. Były wówczas brązowe lub zielone. Gdzieniegdzie odnotowano zwyczaj chowania malowanych jaj w ogrodzie – „w takim gniazdku się chowa i mózi dzieciom, coby i szókali, bo to im zajoncek zniósł”. Prezenty w pierwszy dzień uroczystości zmartwychwstania Pańskiego chował zajączek na posesji, przed domem, a dzieci miały za zadanie je odnaleźć. Cały niemal tydzień przed Wielkanocą był czasem magicznym.
Środa Popielcowa – początek Wielkiego Postu
Na Warmii w Środę Popielcową katolicy szli do kościoła, aby z samego rana wziąć udział w tradycyjnej mszy, podczas której posypywano głowy popiołem pochodzącym ze spalonych palm. Później wszyscy wracali na śniadanie. Po skończonym posiłku gospodynie dokładnie szorowały garnki i patelnie, by pozbyć się z nich śladów mięsa oraz zwierzęcego tłuszczu. Czyste naczynia umieszczano w kominie, na strychu lub wieszano za oknem. To znak, że na dobre rozpoczął się Wielki Post. Na Warmii i Mazurach bardzo poważnie podchodzono do wielkopostnych zaleceń. Przez czterdzieści dni nie jadano mięsa oraz nabiału, a jako tłuszczu używano oleju lnianego. W każdą środę i piątek stosowano jeszcze bardziej restrykcyjne zalecenia – posiłki składały się tylko
z chleba i wody.
Niedziela Palmowa – palma ma znaczenie
Kolejnym ważnym momentem była Niedziela Palmowa, pamiątka wjazdu Jezusa do Jerozolimy. Podobnie jak
w innych regionach, również na Warmii przygotowywano palmy, które później zanoszono do kościoła.
(Na Mazurach zwyczaj ten nie istniał.) Warmińskie palmy robione były z gałązek wierzby z baziami, zielonych gałązek brzozy, barwinku, borówek i jałowca. Poświęcone w kościele miały do spełnienia ważną funkcję w domu. Umieszczano je w polu i obejściu, by chroniły zbiory oraz inwentarz przed chorobami, gradem i pożarem. Palmy miały też swoje zastosowanie w medycynie ludowej. Wierzono, że połknięcie kotków bazi ochroni przed bólem
i chorobami gardła.
Wielkopiątkowe kołacze
Wielki Piątek to dzień żałoby… Do wielkopiątkowych zwyczajów na Warmii i Mazurach należało chodzenie „po kołaczach”. Wiejscy chłopcy odwiedzali domy – w każdym uderzali w kołatki i śpiewali pieśń „Któryś za nas cierpiał rany”. W zamian za to otrzymywali jajka albo drożdżowe ciasto, nazywane kuchem.
Wielka Sobota bez koszyczka
Dzisiaj nie wyobrażamy sobie Wielkiej Soboty bez święcenia pokarmów, ale jeszcze kilkadziesiąt lat temu tradycja była obca mieszkańcom regionu. Tego dnia uczestniczono w nabożeństwach, ważnym momentem było palenie krzyża – węgle i popiół, podobnie jak poświęconą wodę, zabierano do domów. Wodą kropiono wnętrza zabudowań, natomiast popiół zachowywano do okładów na ciało.
Niedziela Wielkanocna – pobudka skoro świt
Ten dzień rozpoczynano jeszcze przed rezurekcją. W wielu wsiach wstawano przed świtem, później, kto mógł, szedł do wody (koniecznie powinna płynąć na wschód), by obmyć twarz i ręce oraz zapewnić sobie zdrowie na cały rok. Wodę do mycia przynoszono też członkom rodziny, którzy z różnych względów nie mogli wyjść z domu. Zwyczajowi szczególnie hołdowały dziewczęta, gdyż wierzyły, że da im nie tylko zdrowie, ale również urodę. Innym zwyczajem było zwoływanie się na rezurekcję. Pobudkę rozpoczynali chłopcy – grali na instrumentach, śpiewali świąteczne pieśni. Grupa powiększała się o pozostałych mieszkańców wsi, którzy w kolorowym pochodzie śpieszyli na poranną uroczystą mszę. Po powrocie do domu wszyscy zasiadali do śniadania, było ono jednak zdecydowanie skromniejsze niż współczesne. Na stołach królowały jaja, chleb razowy, twaróg i ciasta. Centralne miejsce zajmowała figurka baranka wyrzeźbiona w maśle. Późniejsze posiłki były już zdecydowanie bardziej bogate, w menu pojawiały się już mięsa i wędliny. Niedzielę Wielkanocną spędzano w rodzinnym gronie. Popularne były zabawy, takie jak poszukiwanie prezentów od zajączka wielkanocnego. To propozycja dla dzieci – starsi rywalizowali między innymi w ilości zjedzonych jaj.
Poniedziałek Wielkanocny – chodzenie po smaganiu
Warmia i Mazury nie uległy dyngusowej gorączce. Zamiast tego grupy młodzieży chodziły „po smaganiu”. Służyły do tego zazielenione gałązki wierzby lub jałowca, którymi uderzano w drzwi domów na szczęście.
W Święta Wielkanocne odbywał się również „wykupek wielkanocny” – grupami odwiedzano gospodarstwa, śpiewano i składano życzenia za co otrzymywano jaja, ciasta i wędliny.
Na podstawie: „Warmiacy i Mazurzy” pod redakcją Bogumiła Kuźniewskiego oraz opracowania M. Zientary-Malewskiej